Nie jestem jego kumplem jak autor sąsiedniej opinii, więc będę trochę bardziej obiektywny. Widziałem go jedynie w "Olku" i stwierdzam, że tak drewniani nie są nawet bracia Mroczkowie. Facet nie umie mówić. Nie dość, że ma wadę dykcyjną, to jeszcze swoje kwestie beznamiętnie recytuje z wyrazem twarzy srającego kota. Trzy czwarte domorosłych aktorów-amatorów wypadłoby w tej roli lepiej. Jeden z najgorszych 'aktorskich dramatów' jakie w życiu widziałem. Z ciekawości będę musiał zobaczyć "Męską sprawę". Czyżby Dr Jekyll & Mr Hyde?